Detektywistyczne poszukiwanie odpowiedzialnego
W dwutysięcznym roku, małoletnia pasażerka poruszała się w prawidłowo jadącym samochodem osobowym, który został de facto „zepchnięty” z pasa ruchu wąskiej drogi przez rozpędzony, bliżej nieustalony pojazd ciężarowy. W obawie przed zderzeniem z jadącym z nadmierną prędkością samochodem ciężarowym, kierująca zjechała w ostatniej chwili na pobocze, auto uderzyło w drzewo. Skutkiem podjęcia manewru ratunkowego było doznanie przez dziecko pomimo dobrego fotelika, ciężkich obrażeń ciała o charakterze trwałym, które od dnia tragicznego zdarzenia uniemożliwiły jej w sposób całkowity samodzielną egzystencję.
Mimo wielu prób, z udziałem także profesjonalnego prawnika, przez 14 lat nie udało się bliskim ustalić odpowiedzialnego za szkodę ubezpieczyciela, bo… po kilku latach skupienia nad tragedią i wyzwaniami jakie powstały dla całej rodziny – nikt nie był w stanie odtworzyć gdzie ubezpieczony był własny pojazd w dniu zdarzenia. W roku 2000 płacono jeszcze składki gotówką, a rejestry nie obejmowały tego okresu. UFG zaś odmówił kompensacji szkody za nieustalonego kierującego pojazdem ciężarowym tak zwanym TIRem powołując się na wyłączną winę osoby przewożącej małoletnią…
I dopiero po 14 latach od zdarzenia dzięki pomocy CDO „MARSHAL” udało się wręcz detektywistyczną pracą ustalić ubezpieczyciela, któremu można było skutecznie przypisać odpowiedzialność.
Ale ubezpieczyciel jakkolwiek odpowiedzialność przyjął to nie podzielał poglądów o kosztownej niepełnosprawności. Koniecznością stało się zapewnienie kompleksowej opieki, odpowiedniej rehabilitacji – tu bliscy w pierwszych latach wręcz sami przecierali szlaki, szukali doświadczeń w zagranicznych ośrodkach, koncentrując wszystkie wysiłki i czas. 15 lat krzywdy i opieki, leczenia i rehabilitacji wycenił na niespełna 200 tys. zadośćuczynienia a bieżące potrzeby na 2 tys. zł.
Sąd nierychliwy, ale sprawiedliwy – po latach udało się uzyskać wielomilionowe świadczenia, w tym zwłaszcza rentę zapewniającą bezpieczeństwo poszkodowanej i w efekcie spokój bliskich.
Mając na uwadze brak pełnej kompensacji sprawa trafiła do sądu. Po ponad 6 latach procesu w pierwszej instancji w grudniu 2022 r., Sąd Okręgowy w Warszawie (sygn. II C 779/21) wskazał, że zdaniem sądu rodzaj odniesionych obrażeń, ich zakres i przede wszystkim trwałość, uzasadniały twierdzenie, że przyznane przez pozwanego ubezpieczyciela zadośćuczynienie jest zbyt niskie i nie stanowi odpowiedniej kompensaty krzywd i cierpień, jakich doznała strona powodowa na skutek wspomnianego, tragicznego w skutkach wypadku komunikacyjnego. Nie bez znaczenia pozostał również młody wiek poszkodowanej w chwili wypadku, a co oznaczało, że skutki wypadku są i będą dla niej odczuwalne przez całe życie. Wypadek zdarzył się u niej, u progu życia, pozbawiając ją wszystkich ludzkich radości, możliwości przeżywania wzlotów i upadków, nabywania doświadczenia życiowego i zawodowego. W ocenie sądu, w adekwatnym związku ze szkodą pozostawały również zwiększone potrzeby powódki, odnoszące się do potrzeby pomocy osób trzecich, rehabilitacji, stałej specjalistycznej opieki lekarskiej, specjalistycznego odżywiania, użytkowania sprzętu rehabilitacyjnego i środków higienicznych oraz farmakologicznych, kosztów dojazdów na rehabilitację – zatwierdzone również przez specjalistów na etapie postępowania. Ponad wszelką wątpliwość ustalono, że ciężar opieki – wprost i nie wprost finansowy – nie może obciążać rodziny poszkodowanej, gdyż negatywnie odbiłby się na zdrowiu fizycznym i emocjonalnym, zarówno powódki, jak i jej najbliższych. Jest to o tyle istotne, że zwłaszcza renta stanowić ma zabezpieczenie niezależne od tego kto sprawuje opiekę i rehabilitację. Sąd uzupełnił także odszkodowanie za koszty przebudowy mieszkania.
W efekcie wyroku świadczenia przekroczyły już 2 miliony – zakład dokonał wypłaty jedynie do wysokości sumy gwarancyjnej – skarżąc w apelacji także waloryzację, jakiej dokonał sąd pierwszej instancji.
Zaangażowanie w długoletni spór kosztowało ubezpieczyciela ponad 60% wartości świadczeń w postaci odsetek, co z drugiej strony obrazuje, że polityka w której likwidacja szkód ciągnie się latami a ubezpieczycieli nie odstraszają tego koszty, a społecznie poszkodowani muszą sobie przez te lata radzić sami – wciąż jest aktualna.
Sukces w uzyskaniu należnych świadczeń, jest nie tylko istotny dla poszkodowanego, ale również stanowi powód do satysfakcji pełnomocnika. Umiejętnie przeprowadzenie rodziny osoby poszkodowanej przez żmudny proces uzyskania należnych świadczeń pieniężnych z pomocą firmy odszkodowawczej o ugruntowanej pozycji na rynku, pozwala uzyskać niebagatelne korzyści, które z pewnością ułatwią dalsze codzienne funkcjonowanie nie tylko osobie poszkodowanej, ale również jej najbliższym.
W procesie przedsądowym i w aspektach technicznych w toku procesu, jak np. opinie biegłych – pracował tu Broker Ubezpieczeniowy „Marshal” (CDO). Pełnomocnikiem w procesie byli adwokaci: dr hab. Ilona Kwiecień oraz Edgar Mazurek.
Sprawa w toku apelacji, w tym wobec wyczerpania sumy gwarancyjnej i zaskarżenia jej waloryzacji przez ubezpieczyciela.