Nieubezpieczeni rolnicy, których syn uległ poważnemu wypadkowi w gospodarstwie, nie muszą zwracać pieniędzy wypłaconych poszkodowanemu przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny – uznał Sąd Najwyższy.
Sprawa (sygn. akt V CSK 339/17) dotyczyła odszkodowania, które Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił nastolatkowi poważnie poszkodowanemu w wypadku podczas pracy w gospodarstwie rodziców. Nie mieli oni obowiązkowego ubezpieczenia OC rolników, dlatego wypłata świadczenia w wysokości 150 tys. zł obciążyła Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. UFG zażądał jednak od rodziców zwrotu równowartości wypłaconej kwoty wskazując przepis art. 110 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych stanowiący podstawę roszczenia regresowego. Zgodnie z tym przepisem z chwilą wypłaty przez Fundusz odszkodowania, sprawca szkody i osoba, która nie dopełniła obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego, są obowiązani do zwrotu Funduszowi spełnionego świadczenia i poniesionych kosztów.
Rodzice poszkodowanego nastolatka wystąpili ze skargą kasacyjną do Sądu Najwyższego. Bronili się przytaczając argumenty o bardzo trudniej sytuacji ekonomicznej, pogłębionej dodatkowo niepełnosprawnością syna oraz szereg argumentów prawnych. Wsparł ich Rzecznik Finansowy wydając tzw. istotny pogląd.
– Co do zasady w poglądzie nie kwestionujemy prawa Funduszu do roszczenia zwrotnego, nie akceptujemy również braku realizacji obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC rolników. Na tę jednak sprawę warto spojrzeć szerzej. Zdaniem Rzecznika, w tym konkretnym przypadku są podstawy do odstąpienia przez Fundusz od prawa regresu, co potwierdził Sąd Najwyższy – wyjaśnia Ewa Kiziewicz z biura Rzecznika Finansowego. Wskazuje ust. 2 artykułu 110, który daje możliwość umorzenia przez UFG przysługującej mu należności z tytułu roszczenia zwrotnego.
– Wydaje się, że jeśli mamy do czynienia z gospodarstwem domowym, w którym dochód miesięczny na osobę wynosi 500,54 zł, zasadne byłoby skorzystanie przez UFG z takiego uprawnienia. Tym bardziej, że rodzicie odczuli już sankcję za brak OC rolnika w postaci opłaty z tytułu niespełnienia obowiązku posiadania tego ubezpieczenia – mówi Ewa Kiziewicz.
Zwraca uwagę, że w tym wypadku rodzicie i nastolatek tworzą wspólne gospodarstwo domowe. Wpłata 150 tys. zł, których domagał się Fundusz, w praktyce pozbawiłaby rodzinę środków do życia i uniemożliwiłaby opiekę nad poszkodowanym dzieckiem. Przypomina też zasadę zawartą w art. 5 kodeksu cywilnego: niedopuszczalne jest czynienie ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
– Zdaniem Rzecznika w tym konkretnym przypadku zaspokojenie żądań UFG byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, gdyż skutkiem byłoby przeniesienie konsekwencji błędu rodziców na poszkodowane dziecko. Nie należy zapominać o tym, że Fundusz pełni rolę służebną. Jego ustawowym obowiązkiem jest zapewnienie poszkodowanym środków służących pomocy i zapewnieniu godnego funkcjonowania, a nie – w praktyce – środków tych odbieranie. Nawet w ramach realizowania przysługującego mu uprawnienia Fundusz nie powinien zapominać o zasadzie słuszności – podkreśla Ewa Kiziewicz.
rp.pl